W sobotę na godzinę 10 zbieramy się w kazimierskim schronisku Pod Wianuszkami. Blisko 20 osób sprawie kwateruje się na poddaszu i ruszamy w drogę, a raczej pod górę Norowym Dołem. Pogoda jest nad zwyczaj zimowa jak na dzisiejsze czasy, lekki mróz i kilka centymetrów śniegu. Zanim osiągamy Góry Pierwsze pokazuje się słońce. Górami dochodzimy do górnego wylotu Korzeniowego Dołu w Górach Drugich i malowniczym wąwozem schodzimy do Wylągów. Zimowa pogoda, więc na rozgrzewkę podejście szachownicą pól i sadów do Jezioszczyzny. Czas na drugie śniadanie w salonie na przystanku stylowym dla autobusów. Do Kazimierza wybieramy zejście wąwozem Kwaskowa Góra. Po drodze do schroniska robimy przegląd w centrum Kazimierza. Niedziela, nasz drugi dzień w Kazimierzu, mroźny i puki co słońce gdzieś zaspało. Zaczynamy od podejścia wąwozem Małachowskiego do domu Kuncewiczów, jest okazja, więc zwiedzamy go po dłuższej przerwie remontowej (bilet 10zł).Po zwiedzaniu ruszamy w drogę na południe, przez polne i leśne drogi, najpierw docieramy do małego Okala a następnie do Męćmierza nad brzegiem Wisły. Sam Męćmierz położony malowniczo nad Wisłą zmienia się z roku na rok, już prawie nie widać oryginalnej starej zabudowy. Po śniadaniowym odpoczynku nad Wisłą, wspinamy się nad Męćmierz, do punktu widokowego z widokiem na rozległą dolinę Przełomu Wisły. W momencie kiedy chcemy zrobić sobie klubowe zdjęcie z widokiem na rzekę, na małej połaci wzniesienia nagle zbiera się wokół nas 100 może więcej takich jak my, w tym wypadku niedzielnych piechurów. Przez Albrechtówkę wracamy do poziomu Wisły i wałem przeciw powodziowym wracamy do Kazimierza. Tu natura robi nam prezent i pod koniec dnia mamy malowniczy zachód słońca. W Kazimierzu odwiedzamy Bartka Michałowskiego w jego akwarelowej galerii. Poniedziałek 6 stycznia Św. Trzech Króli, nad ranem przychodzi odwilż i pogoda zmienia się na styczniowe przedwiośnie. Dziś częściowo plan indywidualny, ale spotykamy się w południe przy kazimierskiej farze, tu co roku odbywa się widowiskowy orszak Trzech Króli. Tak wyglądał początek 2025 roku w Kolibie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz