środa, 15 listopada 2023

Wrzelowiecki Park Krajobrazowy - Łopoczno. Zakończenie sezonu 2023 Klubu Górskiego KOLIBA


W piątek 10.11
zjazd uczestników zakończenia sezonu 2023 w ŁOPOCZNO w Domu Rekolekcyjnym „Ognisko Miłości’’. Jest to mała miejscowość na prawym brzegu Wisły w otulinie parku krajobrazowego. Grupa nasza liczy 12 osób, jak na koniec sezonu, coś mało. Po krótkim odpoczynku, wyruszamy ok. godziny 11 w trasę.
Droga na początek prowadzi przez Stare Kaliszany, stromą skarpą nad samą Wisłą, jest to początek Małopolskiego Przełomu Wisły. Z góry podziwiamy szeroko rozlaną Królową Polskich Rzek. Następnie przez bezkresne sady wspinamy się na Wysoczyznę Wrzelowiecką i wchodzimy w królestwo jabłoni, oczywiście nie obeszło się bez degustacji kolejnych odmian dorodnych owoców. Trafiły się też dorodne owoce tarniny do wiadomego celu. Dalszy szlak prowadzi liściastym lasem z malowniczymi wąwozami do Kluczkowic. Nakarmieni owocami i nasyceni widokami docieramy do pałacu Kleniewskich w Kluczkowicach, tu czeka na nas p. przewodnik.
Pałac z drugiej poł. XIX w jest dobrze zachowany, w stylu klasycystycznym, swój wygląd zawdzięcza ówczesnemu właścicielowi Janowi Kleniewskiemu i rodzinie, stworzyli tu rezydencję bogatego ziemianina. Na stoku wzniesienia powstał park w stylu angielskim, dalej park w sposób naturalny przechodzi w dorodny las. W pałacu oglądamy salon w stylu zygmuntowskim, gabinet właściciela, kaplicę, jadalnię i bibliotekę. Bibliotek zaprojektowana przez St. Witkiewicza w stylu zakopiańskim, wykonana przez sprowadzonych tu górali - artystów podobała się wszystkim nad wyraz, toż my to po trochu górale. W pałacu oglądamy zbiory etnograficzne, archeologiczne i wystawę czasową akwareli Rafała Bochry. Po zwiedzaniu czeka nas tylko powrót, bo dzień się kończy. A i tak 18 kilometrów, to sporo w niecałe 5 godzin.

























Sobota 11.11 Święto Niepodległości. Wychodzimy o godzinie 9, jest jeszcze dość pogodnie, wędrujemy między sadami na wzniesienia Parku Wrzelowieckiego. Na wzniesieniu docieramy do kompleksu leśnego. W lesie zmieniamy kierunek na zachodni. Wchodzimy do małej wioski Zagrody, w której rzucają się w oczy okazałe wiekowe dęby. Niebieskim szlakiem (nadwiślańskim) lasem a potem przez sady schodzimy w dolinę Wisły do Piotrawina. Piotrawin to miejscowość znana od średniowiecza, położona na wiślanej skarpie z rozległą panoramą na świętokrzyski brzeg, ale nie dziś. Prowadził tędy szlak Jagieloński z Krakowa przez Lublin do Wilna. Zwiedzamy średniowieczny kościół w stylu gotyckim, pod wezwaniem św. biskupa Stanisława, jeden z najstarszych lubelskich kościołów. Obok kaplica grobowa i park biskupów krakowskich. W drodze powrotnej przechodzimy w Kaliszanach Kolonii przez rozległe, w układzie amfiteatralnym kamieniołomy, Dla niektórych jest okazja na małą wspinaczkę, na szczyt zbocza z punktem widokowym, Przy dobrej pogodzie widać Święty Krzyż daleko za Wisłą. Końcówkę drogi skarpą wiślaną już znamy, ale na koniec dnia mamy okazję widzieć na okresowej wyspie dzikie gęsi, które zatrzymały się tu na odpoczynek i nocleg. Dzień długi na 22km.






































Niedziela 12.11 około 9 godziny wyruszamy w kierunku pobliskiego Józefowa n/Wisła, od niedawna znowu miasto. Miasto położone na prawym brzegu Wisły, która przyjmuje tu trzy dopływy potok Wrzelowiecki, Wyżniankę i Kamienną tworzą razem liczne rozlewiska. Józefów powstał jako miasto prywatne na prawie magdeburskim w 1687 roku na szlaku handlowy do Rusi. Nad miastem góruje zespół zabudowań pobernardyńskich z kościołem pw. Bożego Ciała z lat 1730-1743 fundacji Józefa Potockiego. W północnej części miasta zespół pałacowo- parkowy, pałac z XVIII w. Poza tym właściwie nic więcej nie przetrwało II wojny św. Józefów posiada sprzyjające warunki klimatyczne i glebowe dla sadownictwa, już w 1903 roku założono pierwszy sad liczący ok 60 tyś. drzew. Od wielu lat w Józefowie na początku maja jest obchodzone Święto Kwitnących Jabłoni. Na koniec docieramy nad samą Wisłę w miejsce nieczynnej przeprawy promowej, ale działa tu zakład wydobycia płukanego piasku, prosto z rzeki przy pomocy potężnych rurociągów. Jest to bardzo cenny materiał budowlany. Na zakończenie pokazało się słońce i malowniczo oświetliło jesienne brzegi Wisły i miasto na skarpie. W ciepłych promieniach słońca wracamy do Łopoczno, o godz. 13.30 odjazd do Lublina.







Jolanta Ł z niewielką pomocą Stanisław Cz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz