Zapraszam do przeczytania relacji z tradycyjnego zakończenia sezonu turystycznego na Roztoczu.
Pierwsze 5 osób przyjeżdża do schroniska w Józefowie w czwartek wieczorem 10 listopada. Na chwilę przychodzi do nas kierownik schroniska Adam Momot i tak chwila osiąga dwie godziny przegadania.
Piątek 11 listopada, rano docierają uczestnicy zakończenia, większość z Lublina, ale i z
Lubartowa, Hrubieszowa, Tomaszowa. Na początek, na wszystkich wrażenie na plus
robi schronisko i te pokoje 2-osobowe. O 10:30 wychodzimy w trasę przez Józefów
na północ przez wzniesienia, lasy i małe miejscowości: Majdan Nepryski i
Szopowe. Wspinamy się na leśne wzniesienie Senderki ponad 342 m n.p.m. i
szukamy starych sztolni. Dzień listopadowy jest krótki, musimy szybko wracać
przez zagubione w lasach Stare Grórniki, a i tak łapie nas noc przed wejściem w
granice Józefowa. Po obiedzie oglądamy pierwszą porcję slajdów z tego roku.
Sobota 12 listopada, lekki przymrozek i pochmurno, wychodzimy już normalną porą ok. 8 godz. Prosto na południe wchodzimy w monotonny płaski las Puszczy Solskiej, by po 6 km skręcić na wschód w kierunku doliny potoku Sopot. Idziemy bez szlaku, szybko dochodzimy do potoku i jego północnym brzegiem, dość urozmaiconym lasem w górę potoku. Ten odcinek naszej dzisiejszej trasy, okazał się dobrym listopadowym grzybobraniem ( masa podgrzybków i kilka rydzów). Gdy dochodzimy przez rezerwat Czartowe Pole, na umówione miejsce, już płonie ognisko. Jesień bez ostrzeżenia przechodzi w zimę, zaczyna padać śnieg. Na wszystkie sposoby, przy ognisku radzimy sobie by nie marznąć, w końcu to koniec sezonu i koniec 50 lat klubu. Wracamy tym razem szlakiem (czerwonym) prosto do schroniska. Wieczorem ciąg dalszy slajdów, film Andrzeja z ogniska i kabaret Heńka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz