niedziela, 5 grudnia 2021

Kazimierz z artystą


Spotkanie klubu Koliba odbyło się 4 grudnia 2021 roku w Kazimierzu Dolnym przy kościele pw. Św. Anny. Kazimierz Dolny jest jedną z najsłynniejszych polskich miejscowości, miejscem ukochanym zarówno przez turystów, jak i przez artystów. Frekwencja dopisała, było nas 22 osoby.
Przewodnikiem naszym był nasz kolega, artysta malarz Bartek Michałowski, który przy ulicy Lubelskiej prowadzi galerię autorską. Jego domeną jest malarstwo, głównie akwarelowe. Uczestnik wielu wystaw indywidualnych i zbiorowych w Polsce i zagranicą. Oczywiście wszyscy, całą chmarą poszliśmy do Galerii, a tam ulice i krajobrazy kazimierzowskie, Stary rynek Łęcznej. Co by nie mówić jesteśmy pod wrażeniem talentu Bartka, ale i troszkę zazdrość bierze, że tak nie umiemy. No cóż…


Bartek poprowadził nas ulicą Nadrzeczną przez Plebankę do ulicy Słonecznej, by następnie skierować się na Albrechtówkę i wzgórze nad Mięćmierzem. Celem jest punkt widokowy położony na Skarpie Dobrskiej w Rezerwacie Przyrody Podgórz. Wygląd zboczy powoduje, że na chwilę można poczuć się jak w górach. Na pierwszym planie w dole widać Chodelkę, a dalej Wisłę. Dobry widok na Janowiec,
a w dobrą pogodę ponoć i na Góry Świętokrzyskie. Krótki odpoczynek pod kapliczką z Panem Jezusem Frasobliwym przymocowaną na brzozie, lekkie śniadanie i gorąca herbata wystarczyły by nabrać sił na dalszą drogę. Droga powrotna wiodła przez Punkt Widokowy przy Wiatraku, z którego roztacza się bajeczny widok na Wisłę w dole, na rezerwat przyrody Krowia Wyspa i ruiny zamku w Janowcu na drugim brzegu. Jak to zwykle bywa, jedni podziwiali krajobraz Wisły, a drudzy przysiedli przy kapliczce przydrożnej. Trasa dalej prowadziła przez Mięćmierz koło zabytkowej studni i starych chat, a by następnie skręcić w kierunku Kazimierza przy zabytkowej łodzi. Na początku II wojny światowej do tego miejsca ewakuowano Wisłą skarby z Wawelu, by następnie wysłać je dalej w świat aż do Kanady. Mijamy po lewej stronie Prom Kazimierz – Janów, po prawej Kamieniołomy i Bulwarem Wiślanym dochodzimy do Małego Rynku przy którym znajduje się restauracja Stary Dom. Wszyscy zgłodnieli po 17 km marszu, więc powodzenie miały pierogi i inne ”smakołyki”. I tak zakończył się dzień pełen wrażeń.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz